1. Tak, podobała mi się ta lekcja, ponieważ mogłem się wcielić w postać Snape'a z "Harry'ego Pottera" i Alfreda z "Akademii Pana Kleksa". Dzięki temu bohaterowie ci stali mi się jeszcze bliżsi.
2. Najtrudniejsze było to, że musiałem na szybko wymyślić co mogłoby być moją różdżką(zapomniałem przynieść jej z domu). Na szczęście w śniadaniówce miałem kabanosy. Jeden z nich posłużył mi właśnie jako zastępcza różdżka i w sumie w czarnym płaszczu mamy i z kabanosem wyglądałem chyba całkiem podobnie do Snape'a.
3. Myślę, że książka "Harry Potter i Kamień Filozoficzny" miałaby większą popularność, ponieważ zawiera ona o wiele więcej fantastyki (a to "mój temat") niż "Akademia Pana Kleksa" i tam ogólnie dzieje się więcej.
4. Bardziej podoba mi się szkoła z wieloma nauczycielami, ponieważ w takiej można poznać więcej niepowtarzalnych osobowości np.: Lupin Hagrid i Snape.
5. W 2076 r. z zewnątrz szkoła będzie wyglądać jak mała budka, a w środku jak normalna, ale nowoczesna szkoła. Tablice będą wyświetlać lekcje w 3D. Komputerowe ławki będą wyposażone w samonotujące pióra. Działać one będą na takiej zasadzie, że jak uczeń coś pomyśli, to zostanie to automatycznie zapisane. Nauczycieli zastąpią roboty.
6. Według mnie utwór: "Akademia Pana Kleksa" nie jest baśnią, ponieważ nie zaczyna się od słów: "Dawno, dawno temu", jak również znane jest w przybliżeniu miejsce akcji: (rzecz dzieje się"na ulicy Czekoladowej"), także zakończenie nie jest tak do końca szczęśliwe. Wprawdzie pojawiają się w tej książce postacie z baśni np.: dziewczynka z zapałkami czy kaczka dziwaczka, jednak, moim zdaniem, utwór ten bardziej przypomina powieść fantastyczną.
7. Najwięcej moich refleksji dotyczy serii o "Harry'm Potterze". Najbardziej podobała mi się czwarta część "Harry'ego Pottera", czyli "Harry Potter i Czara Ognia". W czwartej części właśnie najbardziej zapadły mi w pamięć: "Turniej Trójmagiczny" i "Sklątki Tylnowybuchowe".
Wygrana "Turnieju Trójmagicznego" okazała się zaskakująca o tyle, że zwycięzcą został niespełniający m.in.: wymogów wiekowych Harry. Nasuwa się tu refleksja, że nie zawsze wygrywa najsilniejszy.
Jeśli chodzi o "Sklątki Tylnowybuchowe", to moja refleksja dotyczy tego- jak zamiłowanie do potencjalnie niebezpiecznych stworów może doprowadzić do bagatelizowania negatywnych skutków ich zachowania. Hagrid, będący ich miłośnikiem, nie dostrzegał zagrożenia z ich strony (były niebezpieczne, bo potrafiły mocno oparzyć) i narażał w ten sposób swoich uczniów. Bohater ten miał również dziwny sposób nazywania niebezpiecznych istot, np.: wielkiego psa z trzema głowami (cerber) nazwał - "Puszek". Czyli widać tu jak miłość może przesłonić rzeczywistość (nawet niebezpieczeństwo).
8. Tak, osobiście bardzo lubię taki schemat fabularny, ponieważ według mnie książki fantastyczne rozwijają wyobraźnię. Poza tym, pozwalają również na oderwanie się od szarego życia codziennego, dzięki czemu po ich przeczytaniu czuję się naprawdę zrelaksowany i wyciszony.
Grzesiu ja też uważam, że nauczycieli w 2076 r. zastąpią roboty.
OdpowiedzUsuńDokładnie,lekcja polskiego była super, ponieważ mogliśmy się wcielić w ulubione postacie.
OdpowiedzUsuń