niedziela, 7 września 2014

Moje marzenia.

     Moje marzenia
    
      Jak chyba każdy człowiek mam marzenia. Dzięki nim pojawiają się w moim życiu cele, do których staram się dążyć, aby w jakiś sposób poprawić to, co już mam. Marzeń, które są jednocześnie moimi celami można by wymieniać wiele. Nazwałbym je "takimi przyziemnymi". O nich nie będę pisał. Ale ponieważ jako pierwsze z tych "mniej przyziemnych" przychodzą mi do głowy dwa podstawowe: "być jedynakiem albo mieć brata zamiast siostry" i "pojeździć na słoniu", to wydaje mi się, że można je podzielić na: nieosiągalne (jak to pierwsze) i całkiem możliwe do zrealizowania (jak to drugie).
    Jeśli chodzi o moje pierwsze marzenie, to doskonale zdaję sobie sprawę, że jest nierealne, a nawet bezsensowne. Mam młodszą o ponad 4 lata siostrę, która ponieważ jest  jeszcze mała, czasem skutecznie potrafi doprowadzić mnie do szału. Jest natrętna, zazdrosna, zarozumiała i krzykliwa (przynajmniej tak ją odbieram). Mam nadzieję, że z biegiem lat to się zmieni. Ale póki co, wolałbym być jedynakiem albo chociaż zamiast siostry mieć brata. Mama jednak ciągle powtarza, że takie "bliskie więzy krwi" jeszcze mi się w życiu bardzo przydadzą. Pewnie ma rację.
     Co do mojego drugiego marzenia, to wydaje mi się całkiem możliwe do zrealizowania. Myślę, że wystarczyłoby w przyszłości zarabiać na tyle dużo pieniędzy, żeby móc sobie pozwolić na wyjazd na przykład do: Kenii, Tanzanii, Indii czy Tajlandii. Gdybym się tam kiedyś znalazł, na pewno ziściłbym swoje marzenie i zafundowałbym sobie długą przejażdżkę na słoniu. Nawet dawno temu  w czasie pobytu w Tajlandii mój tata to robił . Mówił, że fajnie, ale mocno chybotało. Mam nadzieję, że mnie też kiedyś uda się przeżyć podobną przygodę, bo tak lubię słonie...